czwartek, 24 kwietnia 2014

Sephora nail patch- czyli leniwy post ;)

Wiem, wiem jestem leniwa :) Powinnam Wam wrzucić piękny makijaż cała tryskająca energią po Świętach. Prawda jest taka, że święta rozleniwiają i wybijają z normalnego rytmu :P
Dlatego dzisiaj pokazuję Wam jak zrobić fajny manicure w kilka minut za pomocą nail patch'y z Sephory. Ja stosuję ten patent jak już nie mogę patrzeć na swój odrost z hybrydy, a do wizyty u manicurzystki jeszcze kilka dni :) Te konkretne pochodzą z nowej kolekcji na wiosnę i bardzo mi się spodobały jak je zobaczyłam w sklepie. Nie mogłam się oprzeć :D
Czy je lubię? Lubię, ale...
Na pewno nie trzymają się tyle, ile mówi producent. 2-3 dni, o ile za wiele w domu nie trzeba robić. Później wyglądają już źle, bo ścierają się z końcówek i odlepiają.
Jest to więc fajna opcja imprezowa lub kiedy potrzebujecie doraźnego ratunku, bo na manicure nie ma czasu :)





Pocieszy Was też może fakt, że już niedługo kolejna metamorfoza :)

2 komentarze:

  1. dają naprawdę fajny efekt i o ile nie jestem zwolenniczką różnobarwnych paznokci ( u mnie głownie czerwień króluje) to te mnie urzekły :) fajne rozwiązanie "na szybko" ;) kiedys kombinowałam z tymi srebrnymi naklejkami z essence i świetnie trzymały się kiedy nałozyłam je na niedoschniętą bazę z Sally H. :) nienaganny efekt 4 dni :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm... muszę pokombinować z ta bazą. Może to jest jakiś sposób :) Nigdy nie miałam naklejek z essence. Musze wypróbować.

    OdpowiedzUsuń