poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Szmaragd i krokodyl

Przeglądając trendy nadchodzącego, jesienno-zimowego sezonu natknęłam się na smoky eye w odcieniu butelkowej zieleni. Taki make up mogłyście widzieć np. na pokazach Genny.






Podoba mi się ten trend niezwykle, bo uwielbiam ten kolor. Pięknie podbija zarówno niebieski, jak i brązowy odcień tęczówki. Szmaragdowa zieleń jest sexy, jest elegancka, jest tajemnicza i nieco magiczna. Malujmy więc oczy na zielono, a róbmy to tak :)


Na początek rysuję gruba linię czarną kredką, rozcieram. Nie musi być perfekcyjnie, to tylko baza. Czarna kredka Make Up For Ever.



Nakładam na całą powiekę ruchomą cień do powiek w odcieniu szmaragdowym. U mnie Make Up Store odcień A girls best friend. Staram się, by największa intensywność barwy znajdowała się mniej więcej na środku powieki. Uważajcie, żeby nie stworzyć wyraźnych granic cienia, niech wygląda to bardziej jak rozmywa na brzegach chmura. Granice bardzo trudno się rozciera, lepiej od początku nakładać cienie tak, by zaoszczędzić sobie kłopotu.


Na dolnej powiece najpierw, podobnie jak na górnej, dajemy kredkę, ale już nie tak intensywnie. Na to nakładamy cień. Brązowym cieniem rozcieram granice zieleni nadając efekt rozdymienia. Brązowy cień Make Up For Ever nr 125.


Jasnym cieniem odrobinę rozcieram granice (nie lecimy perłowym cieniem pod samą brew!) i rozświetlam wewnętrzny kącik. Smashbox Artificial light i cień Make Up For Ever nr 126. Czasem w tym momencie stwierdzam, że makijaż wyszedł mi za jasny i przyciemniam odrobinę wzdłuż linii rzęs i w zewnętrznym kąciku. Użyłam do tego cienia Make Up Store Jubilee.






W końcowym etapie przeciągam jeszcze czarną kredką po linii wodnej i tuszuję rzęsy :) Voila!



sobota, 23 sierpnia 2014

Hity lata

Jak już pisałam wcześniej, dla mnie lato wciąż trwa- myślę, że skończy się gdzieś w okolicach października (nie uważacie, że to świetny pomysł?). Dlatego też chcę Wam przedstawić moje letnie top produkty makijażowe, dzięki którym zrobienie codziennego mejkapu nie zajmuje mi więcej niż 10 minut.

1. Puder kompaktowy SephoraFond de teint compact matifiant 8h




 Kompakty to moi ulubieńcy kiedy tylko robi się ciepło. Nakładam korektor pod oczy, a na resztę twarzy szybko aplikuję puder i skórę mam gotową w minutę. Wspaniała sprawa :)
Ten daje bardzo naturalny, lekko świetlisty efekt, świetnie nakłada się go gąbką która jest w opakowaniu. Ponadto samo opakowanie, jak na taka cenę jest eleganckie, funkcjonalne (osobne miejsce na gąbeczkę) i ma dosyć duże lusterko. Same plusy, ja obecnie używam odcienia 25.

2. Gimme brow Benefit


Mój absolutny mistrz! Uwielbiam ten kosmetyk, zawiera w sobie wszystko czego potrzebuje i lubię. Jest łatwy w użyciu, daje naturalny efekt i jest wydajny (a nie wszystkie kosmetyki Benefitu niestety takie są). Swój mam od pół roku i dopiero teraz domaga się wymiany na nowy. Używam ciemniejszego z dwóch dostępnych odcieni.

3. Kredka Stylo Chanel



Tak, wiem- droga. No, droga, ale świetna. Podejrzewam, że można znaleźć tańsze odpowiedniki, równie dobre, ale ja posiadam, więc używam i jestem bardzo zadowolona. Przez cały dzień nic się z nią nie dzieje, nie odbija się, nie rozmazuje, jest wodoodporna. Nie wiem też dlaczego dopiero teraz doceniłam wygodę kredek automatycznych. Nigdy nie mogę znaleźć temperówki, a to rozwiązuje problem :). Jeżeli chodzi o wydajność, to przy codziennym stosowaniu jakieś 4 miesiące. Odcień 10- czarny.

4. Szminka Givenchy Le Rouge



Odcień 305, w którym posiadam tą pomadkę to taka jaskrawa, malinowa czerwień. Szminka przede wszystkim daje półmatowy efekt wykończenia i bardzo długo utrzymuje się na ustach. Ma też świetną konsystencję (taką jakby bardziej pudrową), która się nie maże, dzięki temu mogę pomalować usta nawet w lusterku samochodowym. Dodatkowy plus za bardzo eleganckie opakowanie powleczone naturalną skórą. Każda kobieta powinna mieć choć jedną luksusową szminkę. Ja tam wyjmując taką z torebki od razu czuję się bardziej sexy ;)

5. Tusz Ives Rocher Sexy Pulp



Bardzo go lubię za jego cenę, trwałość i to, że daje efekt idealnie rozczesanych rzęs. Wbrew nazwie, moim zdaniem nie pogrubia (chyba, że przy 10tej warstwie), ale właśnie delikatnie i naturalnie podkreśla rzęsy. Świetny na codzień.


środa, 20 sierpnia 2014

Snow White

Oj długo mnie nie było... tak, zrobiłam sobie od bloga wakacje :) Złapał mnie leń, ale już wypoczęłam. Na pewno śledziłyście pilnie letnie trendy i zauważyłyście, że biel w tym sezonie to "nowa czerń" ;). Chanel np. lansowała połączenie bieli, pomarańczu i fioletu w makijażu i na paznokciach. Dla mnie lato zdecydowanie się jeszcze nie skończyło i będę tę myśl jak najdłużej od siebie odsuwać. Zrobiłam więc dla Was makijaż podobny do tego, który mogłyście zobaczyć na pokazach Galliano w zeszłym roku, ale nieco delikatniejszy.


Podoba mi się ten kontrast bieli z czernią i uważam, że wygląda to ciekawiej niż sama biała kreska. Co Wy myślicie o takiej kresce w nowoczesnym wydaniu?



Białe paznokcie świetnie kontrastują z opaloną skórą. Mój letni faworyt :)

A na koniec stylizacja, która świetnie gra z tym makijażem. Letni, wyluzowany look i bardzo modne marynarskie paski w wersji black&white :)