poniedziałek, 30 grudnia 2013

Glam Rock Princess

Jako propozycję na sylwestra przedstawiam Wam makijaż w stylu rockowym :) Zdjęcia co prawda robione były kiedy było trochę cieplej, ale pomyślałam, że ten mejkap jest idealny na imprezę sylwestrową. Jeżeli uważacie, że ciemne usta to dla Was za dużo, spokojnie można zrezygnować z tak intensywnego koloru na rzecz czegoś bardziej naturalnego. A może ktoś z Was wybiera się na przebierane party dla rockendrollowców? :)

Szczęśliwego Nowego Roku, udanych Sylwestrowych zabaw i oczywiście pięknych makijaży :)




piątek, 27 grudnia 2013

Christmasowa stylizacja wiosenna :)

Zima nam nie dopisuje- może to i lepiej. W każdym razie tegoroczne święta Bożego Narodzenia były bardziej podobne do Wielkanocy. Skoro miałam pod ręką chętne modelki postanowiłam wykorzystać sytuację i pokazać Wam dla odmiany jakąś inną twarz :) Makijaż krok po kroku.













Niestety poleciała łza i trochę to widać w kąciku :)






wtorek, 17 grudnia 2013

MBA- Made by Alice :)

Dostałam "w posagu" maszynę do szycia :) Żadna ze mnie krawcowa, ale lubię mieć możliwość dokonywania sama drobnych poprawek czy napraw bez potrzeby biegania do profesjonalistów. Nie widzę potrzeby noszenia zasłon czy spodni do skrócenia do krawcowej, skoro mogę to zrobić sama- nie, nie twierdzę, że równie dobrze :P

Podobają mi się modne teraz ubrania z dresowej tkaniny. Zamówiłam sobie taki właśnie materiał, gruby i ciepły z zamiarem uszycia prostej tuniki w stylu oversize. Stwierdziłam, że to nie fizyka jądrowa i metodą prób i błędów jakoś sobie poradzę. Szukałam wykrojów w internecie, ale nic nie znalazłam i po prostu odrysowałam na materiale jakąś starą sukienkę- wprowadzając delikatne modyfikacje, aby była obszerniejsza.



I tak wyszła mi forma. Uznałam, że ujdzie i wykroiłam z dwóch warstw materiału dodatkowo złożonych na pół, aby zaoszczędzić sobie czasu i mieć pewność, że jest symetrycznie.


Po rozłożeniu i pospinaniu szpilkami, uzyskałam coś takiego:


W ten sam sposób, co korpus odrysowałam i wycięłam rękawy.



Teraz pozostało tylko całość ze sobą pozszywać. Obleciałam brzegi ściegiem do tkanin elastycznych, a później zrobiłam właściwe szwy ściegiem prostym.


Doszycie rękawów było trochę trudniejsze, ale po dokładnym ich przypięciu do korpusu szpilkami i zafastrygowaniu też okazało się do ogarnięcia :)




Oczywiście w trakcie zorientowałam się, że skroiłam materiał kompletnie nie zwracając uwagi w którą stronę jest tkany- a mama mówiła! Skroiłam więc go w poprzek, zamiast wzdłuż- i moja tunika rozciąga się na długość, a nie na szerokość, tak jak powinna. No ale cóż, człowiek uczy się na błędach :)

Na koniec pozostało mi tylko wykończyć dekolt. Wycięte półokrągłe kawałki materiału służą do tego, aby ładnie się układał. Po wszyciu ich na spodniej stronie, wygląda to tak:





Dół i rękawy pozostawiłam w stanie "surowym"- nieobrębione. Powstała luzacka, może trochę nieudolna, ale jak na pierwszy raz myślę, że nie najgorsza dresowa tunika :)



poniedziałek, 9 grudnia 2013

Time is running out- szybki makijaz sylwestrowy

A co jeżeli pracujecie w Sylwestra? Tak, jak nie szukając daleko- ja. Wracacie do domu i macie bardzo mało czasu na przygotowania. A trzeba przecież wziąć prysznic, zrobić coś z włosami i oczywiście makijaż. Moja propozycja da maksymalny efekt przy minimalnej ilości poświęconego czasu. Można w ten sposób zrobić makijaż od zera lub o prostu poprawić dzienny delikatny mejkap.


Potrzebna będzie gruba, miękka kredka. Ta, której ja użyłam to Smashbox, ale np. Sephora również ma takie w ofercie. Po prostu pokrywamy kolorem całą powiekę ruchomą.


Pędzelkiem syntetycznym rozcieramy kredkę wyciągając kolor ku górze.


Nakładamy kredkę na dolna powiekę.


Aplikujemy jasny złocisty cień pod łuk brwiowy i w wewnętrznym kąciku.


Czarną kredką podkreślamy linię rzęs rysując dosyć grubą linię.


Czarną kredkę nakładamy również na linię wodną.


 Czarną kreskę rozcieramy pędzelkiem, aby uzyskać rozdymiony efekt. Ja pomogłam sobie dodatkowo odrobiną czarnego cienia. Po wytuszowaniu rzęs efekt wygląda tak :)




piątek, 6 grudnia 2013

Clarisonic

Z pewnością już widzieliście, a jeżeli nie to słyszałyście lub czytałyście w prasie kobiecej i blogach o szczotkach sonicznych do oczyszczania twarzy. Mi taką przyniósł Mikołaj! Od kiedy pokazała się na rynku szczotka Clarisonic miałam ochotę ją wypróbować, ale odstraszała mnie cena (ok 640zł). Kochany Mikołaj zdjął ten ciężar z mych barków i jestem w trakcie radosnego testowania szczotki Mia2.


W standardowym zestawie znajduje się: urządzenie ze szczotką do skóry delikatnej, podróżny plastikowy pokrowiec, ładowarka magnetyczna i mini żel do mycia twarzy. W Sephorach, gdzie szczoteczkę można nabyć pojawiły się świąteczne zestawy rozszerzone o szczoteczkę do głębokiego oczyszczania porów w cenie zestawu standardowego ( to ta z niebieskim włosiem na zdjęciu) i właśnie taki mój Mikołaj dla mnie zdobył :). Jaka gratka dla kogoś o mojej skórze!

O co chodzi? Już tłumaczę. W szczotce zastosowano technologię soniczną, więc urządzenie nie pracuje ruchem obrotowym, a oscylacyjnym (300 ruchów na sekundę), dzięki czemu nie narusza w żaden sposób naskórka i współgra z jego naturalną elastycznością. Istnieje też wersja większych szczotek, które mają również nakładkę do mycia ciała.


Zasada jest taka: na zwilżona szczoteczkę nakładamy odrobinę żelu (jakiegokolwiek, oby nie miał twardych drobinek złuszczających) i myjemy twarz przez minutę dwa razy dziennie. Urządzenie samo nam "mówi" kiedy należy przeskoczyć na kolejną partię twarzy: 20sek czoło, 20sek nos i broda i po 10sek policzki. Szczotka jest kompletnie wodoszczelna, więc można stosować w kąpieli czy pod prysznicem, bez żadnych obaw.
Jakie wg producenta są zalety takiego głębokiego oczyszczania?

- Złuszczony martwy naskórek= gładka, miękka i promienna skóra
Potwierdzam. Już po pierwszym użyciu skóra jest bardzo gładka i miękka w dotyku. Byłam zaskoczona efektem, bo myjąc buzię myślałam, że to z pewnością jest zbyt delikatne, aby mogło coś zdziałać.

- Redukcja widoczności porów i zmarszczek.
Do potwierdzenia. Po dłuższym okresie używania wrócę do Was z informacją. Jestem bardzo ciekawa tego działania na pory.

- Doskonałe oczyszczanie i lepsza absorpcję składników aktywnych kosmetyków pielęgnacyjnych.
Potwierdzam. Też czuje się to od pierwszego użycia. Kosmetyki wchłaniają się natychmiast. Logicznym jest, że lepsze wchłanianie to lepsze działanie :)

- Tak łagodny, że można go stosować nawet dwa razy dziennie dla każdego typu skóry
Tego nie wiem. Moja skóra jest raczej tłusta, lub mieszana w kierunku tłustej i u mnie sprawdza się to świetnie. Ale proces mycia jest rzeczywiście tak delikatny, że trudno mi uwierzyć aby komuś mogło to zaszkodzić. Jeżeli ktoś o innym rodzaju cery ma jus jakieś doświadczenia  i obserwacje w tej kwestii to podzielcie się :)


Głowice (szczoteczki) trzeba wymieniać co 3 miesiące. Jest to koszt ok 130zł. Może się wydawać dużo, ale jeżeli chodzicie na zabiegi do salonów kosmetycznych typu kwasy, oczyszczanie manualne itd. to rezygnując z nich na rzecz szczoteczki (raczej już nie będą potrzebne) i tak wyjdzie taniej.

środa, 4 grudnia 2013

The navy song

Połączenie granatu i złota zawsze wydawało mi się szalenie eleganckie. W biżuterii, stylizacji, manicure, a nawet w domu (sama sobie ostatnio sprawiłam granatową ścianę :)). Makijaż w tych kolorach będzie świetnie pasował do czarnej sukienki i w ten sposób tchnie trochę życia w stylizację. Byłoby jeszcze lepiej gdyby dodać granatowy akcent np. w postaci torebki... ale zagalopowałam się. Nie prowadzę przecież bloga modowego :) W każdym razie przygotowałam krok po kroku makijaż w barwach granatu i złota, być może komuś dopełni on Sylwestrową stylizację.


Granatowym cieniem konturujemy oko w zewnętrznym kąciku, korzystają z techniki tzw. linii banana. Ktokolwiek słyszał, ktokolwiek wie?


Dolny zewnętrzny kącik również podkreślamy granatem. Cieniem w kolorze bardzo jasnego złota rozcieramy górną linię granatu.


Cień w kolorze starego, ciemniejszego złota aplikujemy na środek powieki. ładnie blendujemy z granatem.


 W kącik wewnętrzny nanosimy jasny złoty cień.


Czarną kredką podkreślamy linię rzęs górnych.


Kredkę rozcieramy tym samym granatowym cieniem. W ten sposób uzyskujemy fajny, bardzo intensywny odcień granatu przy linii rzęs.


Linię wodną pokrywany również czarną kredką.


Tuszujemy rzęsy.


 Tak mniej więcej powinna wyglądać owa linia banana o której wspominałam.


Nie wiem czy dobrze widać, bo makijaż jest ciemny, ale na koniec wkleiłam jeszcze kępki. Nienawidzę całych sztucznych rzęs, nie cierpię ich ogromnie i z reguły po prostu ich nie wklejam, chyba że się ktoś bardzo upiera. Kępki natomiast są dla mnie rozwiązaniem akceptowalnym i fajnie podkreślają oko. Te, które mam za zdjęciu to Evershine B914. Szukałam w necie, zeby Wam pokazać, ale niestety nigdzie nie mogę znaleźć. Były bardzo tanie, zakupiłam je w sklepie powiedziałabym spożywczo-wielobranżowym, bo wpadły mi w oko i teraz muszę się wybrać na poszukiwania większej ilości. Wyglądają tak:


Oczywiście widać, że są już sfatygowane, bo szkoda mi ich wyrzucać :)