niedziela, 2 lutego 2014

Dzień jak co dzień- krok po kroku

Nie wiem jak Wy, ale ja mogę poświęcić na swój makijaż codzienny nie więcej niż 10 maksymalnie do 15 minut. Nie mam ochoty tracić więcej czasu, bo lubię rano na spokojnie zjeść śniadanie, wypić kawę i może przejrzeć fejsbukowe newsy albo przeczytać parę stron książki. W każdym razie chciałam Wam przedstawić nie mój poranny harmonogram, ale właśnie sposób na szybki dzienny makijaż :) Krok po kroku.

Zaczynam oczywiście ok korektora pod oczy i na powieki i podkładu. Wiele osób mnie pyta co powinno być pierwsze: korektor czy podkład. Ja najpierw nakładam korektor, a później podkład. Staram się aby te dwa produkty na skórze raczej się nie nakładały na siebie- zacieram tylko granicę pomiędzy nimi.

W tej chwili używam podkładu Eisenberg'a i korektora marki Sisley. Oba są rewelacyjne, nie zmienia to jednak faktu, że ich ogromnym minusem jest równie ogromna cena.


Bardzo lubię puder Blothing Powder Make Up Storu (niestety niedostępny już w Polsce). Nie daje koloru, za to świetnie utrwala makijaż i sprawdza się przy poprawkach w ciągu dnia. Podobny specyfik wprowadził właśnie na rynek Make Up For Ever. Sprasowali swój słynny puder HD. Kocham też pędzle MUFE, mam ich niewiele jeszcze w moich zbiorach, ale bardzo bym chciała więcej. Ten na zdjęciu to numer 128.


Jest już kanwa, czas na resztę. Zdecydowanie najwięcej czasu w makijażu poświęcam na idealne podkreślenie brwi. Muszą być perfect! W tym celu najlepiej sprawdza się u mnie Aqua Brow MUFE (ja mam odcień 30) i skośny pędzelek.




Na całą powiekę nakładam palcem cień w kremie Benefit odcień Birthday Suit.




Standardowo kreseczka czarną kredką. Szybka i niedbała- i tak będzie roztarta :) Kredka czarna MUFE (ta firma powinna mi płacić! :P)




Brązowym najciemniejszym z palety Bare Minerals przyciemniam zewnętrzny kącik. Wewnętrzny rozświetlam najjaśniejszym. Bardzo lubię te cienie za ich fajną fakturę i silny pigment. Poniżej również pędzelki, których w tym celu używam.



Na koniec rzęsy i mój od dłuższego czasu ukochany tusz Sisleya So intense.



Zwieńczeniem jest nałożenie różu i tu odcień must have od Make Up Store.


Tu akurat użyłam pędzla kabuki, ale zdecydowanie łatwiej i przyjemniej jest użyć skośnego do różu.


Na usta balsam z mlekiem kozim Ziaja. Niestety zapomniałam zrobić zdjęcia :) A tak wygląda efekt końcowy.



3 komentarze:

  1. kredkę MUFE mam i uwiebiam! a na aqua brow sie czaje :) całośc baaardzo sympatyczna i naturalna!

    OdpowiedzUsuń
  2. Naturalnie i subtelnie, a jednak wszystko co trzeba jest podkreślone - to lubię! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pewnie nie zdziwi Cię to, że powiem - to zdecydowanie coś dla mnie ;D haha - prosto, świeżo i naturalnie. Bardzo podkreśla urodę :)

    OdpowiedzUsuń